SOS !! … czyli zapalenie krtani przed koncertem
Każdy wokalista już przeżył bądź dopiero przeżyje stres związany z niedyspozycją głosową przed ważnym śpiewaniem. Pisząc ważne śpiewanie, mam na myśli koncert, długo wyczekiwaną premierę, nagranie, egzamin, przesłuchanie, czy śpiew na ślubie kolegi…
Gdy nagle pojawia się infekcja, często szukacie pomocy lekarskiej. Co istotniejsze – pomocy w podjęciu decyzji: śpiewać, czy wszystko odwołać?, czy nie zaszkodzę sobie śpiewem w niedyspozycji?
Jako wokalistka – kilka razy znalazłam się w takiej sytuacji. Wszystkie towarzyszące uczucia: bezsilność, złość, obawy, wątpliwości – przeżyłam na własnej skórze. Dodatkowo miałam poczucie, że nie chcę zawieść, bo przecież zobowiązałam się, że zaśpiewam.
Dlaczego infekcja pojawia się wtedy, gdy „musimy” być zdrowi?
Często przygotowaniom do ważnego śpiewania towarzyszy stres. A stres jest odpowiedzialny m.in. za spadek odporności organizmu. Ponadto niejednokrotnie niedojadamy, niedosypiamy, bo trzeba się dobrze przygotować. To przygotowanie to intensywny śpiew, choreografia, ubiór, etc. Chcemy przecież, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik.
Istnieje grupa wokalistów chorujących przed każdym egzaminem czy przesłuchaniem. U nich stres jest tak duży, że infekcja jest swego rodzaju obroną organizmu przed tym stresem. Pewnego rodzaju ucieczką przed np. oceną innych (pamiętajmy, że subiektywną…).
Przeziębienie – co się wtedy dzieje „w krtani”?
W większości przypadków tzw wirus przeziębienia atakuje na początku rezonatory nasady. Wtedy najczęściej słyszę od wokalisty stwierdzenie – „straciłem głos”, kiedy ja przeważnie słyszę dyskretne zmatowienie głosu. Wokalista, wrażliwy na wszelkie zmiany barwy głosu – słyszy znaczną zmianę swojego głosu, podczas gdy słuchacz nie słyszy prawie nic.
W początkowej fazie przeziębienia krtań jest najczęściej zdrowa albo prawie zdrowa (fałdy głosowe mogą być dyskretnie obrzęknięte). Może pojawić się w krtani wydzielina, spływająca po tylnej ścianie gardła. Wirus powoduje ogólne zmęczenie, bóle mięśni, głowy. To może zwiększać poczucie niedyspozycji głosowej PLUS nierzadko prześpiewanie.
Zapalenie krtani przed koncertem – co robić?
Przede wszystkim udać się do specjalisty, aby obejrzał – co się dzieje. A następnie wszystko powoli i dokładnie wytłumaczył.
Kilka lat temu przed bardzo ważnym koncertem – złapałam infekcję. Koleżanka wykonała mi wtedy endoskopię krtani. Gdy tylko obejrzałam swoją krtań i przekonałam się, że jest ona prawie nie zmieniona – uspokoiłam się i uwierzyłam, że podołam koncertowi.
Tak na marginesie: pamiętajmy, że na przeziębienie nie ma leków eliminujących wirusa. Leczenie jest objawowe. Oznacza to, że lekarz przepisuje leki, które złagodzą objawy przeziębienia. Te objawy mogą być różne u różnych osób. Tak więc to leczenie jest często zindywidualizowane.
Czy śpiewać koncert z infekcją?
Specjaliści na całym świecie są zdania, że to czy śpiewać, nie zależy od nasilenia infekcji. Zależy to od doświadczenia wokalisty, a także od wagi wydarzenia muzycznego. Często mniej doświadczony wokalista, przy niewielkiej niedyspozycji – zrezygnuje z zaśpiewania egzaminu. Podczas gdy bardziej doświadczony, ze średnio nasiloną infekcją – zaśpiewa koncert.
Dlaczego? Dla poczatkującego wokalisty zmiana barwy głosu, czy ból gardła mogą wywołać panikę. A to – całkowitą zmianę jeszcze nie utrwalonej techniki śpiewu. I w odczuciu wokalisty – katastrofę. Niestety to zostawia ślad w pamięci i często, oby chwilowy – brak wiary w swoje możliwości…
Wokalista, który zdecyduje się zaśpiewać, powinien wiedzieć, że śpiewanie w czasie infekcji może (ale nie musi):
- Wygenerować duży stres związany z występem
- Spowodować napięcia mięśni okołokrtaniowych (czyli pogorszyć emisję głosu)
- Spotęgować zmęczenie, ból gardła
- Sporadycznie wywołać np. wylew do fałdu głosowego (gdy wokalista zażył np. aspirynę, wit E i dodatkowo mocniej ”pcha oddechem”)
A także:
- Utwierdzić wiarę w swoje możliwości
- Zmniejszyć stres przed kolejnymi występami (bo przecież jeśli podołałam /em w czasie niedyspozycji, to zawsze podołam)
- Przerwać notoryczne przeziębianie się przed każdym egzaminem, przesłuchaniem
Na początku swojej drogi medycznej byłam przeciwna śpiewaniu w czasie infekcji. Jednak życie trochę to zmieniło. W moim przypadku, zaśpiewanie jednego z ważniejszych koncertów w czasie infekcji pomogło mi uwierzyć w swoje możliwości wokalne. Jeszcze raz podkreślę, że miałam wtedy zmienione chorobowo rezonatory nasady, a nie – krtań.
Dziś moje zdanie jest takie: gdy nie musimy śpiewać w czasie infekcji – nie śpiewajmy.
Gdy musimy – najlepiej decyzję tą podejmijmy wspólnie ze specjalistą, a w czasie koncertu nie wymagajmy od siebie 100%. Cieszmy się z tego co osiągniemy.
Piśmiennictwo
- Sataloff RT (red). Professional Voice. The science and art of clinical care. 3-th Edition. Plural Publishing, Inc. San Diego. Oxford 2005.
- Schneider SL, Sataloff RT. Voice therapy for the professional voice. Otolaryngol Clin N Am 2007; 40: 1132-49.
- Pitman M.J. Singer’s Dysphonia: Etiology, Treatment, and Team Management. Music and Medicine, 2010, 2(2): 95-103.
- Heman-Ackah YD, Sataloff RT, Hawkshaw MJ. Who takes care of voice problems? A guide to voice care providers. J Singing 2002; 59(2): 139-46.
Dodaj komentarz